To opowiadanie zostało opublikowane przez Elizabeth Gaskell anonimowo w 1852 r. w Dickensowskim czasopiśmie "Household Words" (pod tytułem: "A Round of Stories by the Christmas Fire"). Powstało ono między "Mary Barton" (jej pierwszą powieścią) a "Ruth". Póżniej zresztą pisała podobne opowiadania, jak choćby omawiana wcześniej "Szara dama".
"Opowieść starej niani" jest to tzw. ghost story czyli historia o duchach. W gotyckiej fikcji pojawiają się często opuszczone i odizolowane miejsca (nawiedzone budowle, zamki), makabryczne, tajemnicze albo gwałtowne wypadki (śmierć, morderstwo, choroba, szaleństwo, klątwa). Istotnym elementem był często fakt zaistnienia jakiejś zbrodni, która odciskała piętno na losach postaci. W wielu gotyckich opowieściach pisarze wykorzystują przecięcie naturalnego z ponadnaturalnym. Przede wszystkim jednak budują nastrój lęku i grozy. Tak jest także w opowiadaniu Gaskell.
Osierocona 5-letnia Rosamunda Furnivall wraz z opiekunką Hester przybywa do wielkiego starego, zaniedbanego nieco dworu Furnivall Manor w Northumberland.
"Droga pięła się w górę ze dwie mile, aż wreszcie ujrzałyśmy ogromny, okazały dom wśród drzew, rosnących tak blisko niego, że w paru miejscach poruszane wiatrem gałęzie uderzały o ściany. Niektóre olbrzymy leżały powalone na ziemi. Wyglądało na to, że nikt nie utrzymuje tu porządku, nie obcina gałęzi ani nie gracuje zarosłej mchem alei.[..] Kiedy podjechaliśmy przed wielkie frontowe drzwi i weszliśmy do hallu, wydawało mi się, że się w nim zgubimy — taki był duży, rozległy i wspaniały. Ze środka sufitu zwisał świecznik z brązu. Nigdy dotąd takiego nie widziałam, wpatrywałam się więc w niego z podziwem. W jednym rogu hallu mieścił się kominek wielkości bocznych ścian chat w mojej wsi, a obok niego stojaki na drzewo i masywne kozły do podtrzymywania palących się kłód. Przy kominku stały ciężkie staroświeckie kanapy. W przeciwległym końcu, po lewej stronie od wejścia, to znaczy po zachodniej, wbudowane były w ścianę organy, tak ogromne, że wypełniały większą część tej ściany. Za nimi, po tej samej stronie, znajdowały się drzwi. I dwoje drzwi, po obu stronach kominka, prowadziło do wschodniego skrzydła. Nigdy tam nie weszłam w czasie całego mego pobytu w tym domu, nie mogę więc wam powiedzieć, co się za nimi znajdowało".
W domu, prócz służby, mieszka osiemdziesięcioletnia prawie panna Grace Furnivall, której portret z lat młodości wisi na ścianie salonu. Obok, w ukryciu stoi odwrócony, oparty o ścianę inny portret z tamtych lat, jej siostry Maud, starszej panny Furnivall.
Wkrótce dziewczynka i jej opiekunka są świadkami dziwnych, niewytłumaczalnych i nadnaturalnych zdarzeń. Hester często, zwłaszcza w zimowe burzliwe wieczory, słyszy muzykę organową, ale nie wiadomo, kto gra na zniszczonym instrumencie w hallu, służba we dworze milczy lub twierdzi, że to pewnie stary lord, który grał także za życia.
Pewnego listopada w śnieżną niedzielę znika nagle mała Rosamunda. Gdy Hester ją w końcu odnajduje, jest zmarznięta i śpi. Potem dziecko opowiada, że wyszła z domu, bo zobaczyła na śniegu małą dziewczynkę, która ją przyzywała do siebie, a potem zaprowadziła na wzgórze do młodej pani siedzącej pod dębem, która ją utuliła do snu. Po usłyszeniu tej opowieści małej Rosamundy, mieszkająca we dworze staruszka - panna Furnivall jest przerażona i prosi Hester, by czuwała nad dziewczynką i nie pozwalała się zbliżać do tego dziecka na śniegu. Jednak tuż przed Bożym Narodzeniem tajemnicza dziewczynka z raną na prawym ramieniu ukazuje się ponownie Rosamundzie, czego świadkiem jest tym razem Hester.
"Obróciłam się do okna i zobaczyłam bez żadnych wątpliwości dziewczynkę, mniejszą od panienki Rosamundy, ubraną zupełnie nieodpowiednio na tak zimną noc na dworze, która płakała i biła piąstkami w szyby, jakby chciała, by ją wpuścić do domu. Wyglądało na to, że szlochała i zawodziła, aż panienka Rosamunda nie mogła znieść tego dłużej i pobiegła do drzwi, chcąc je otworzyć. Nagle tuż obok nas wielkie organy zahuczały tak donośnie, że zadrżałam i przypomniałam sobie równocześnie, że nawet wśród ciszy tej mroźnej nocy nie słyszałam odgłosu uderzeń w szyby małych rączek, choć dziecinna zjawa zdawała się walić w nie z całej siły. I choć widziałam, jak zawodziła i płakała, do uszu moich nie dotarł żaden dźwięk".
Kiedy Hester, przerażona, postanawia wywieźć małą z Furnivall Manor, służąca opowiada jej historię rodziny Furnivallów i odsłania tajemnice sprzed lat. Opowiada o starym dumnym i surowym lordzie Furnivallu i jego dwóch pięknych córkach, które pokochały cudzoziemskiego muzyka, sprowadzonego przez zakochanego w muzyce ojca. To cudzoziemiec przywiózł wielkie organy, wmurował je w ściany i nauczył lorda na nich grać. W tajemnicy przed nim poślubił pannę Maud, która wkrótce również w tajemnicy urodziła mu córeczkę. Jednak pomiędzy siostrami wkrótce wybuchła tłumiona zazdrość, gdyż panna Grace dowiedziała się o ślubie siostry. Doszło do tragedii...
W finale bohaterom pojawiają się ponownie duchy z przeszłości:
"Nagle drzwi wschodnie otwarły się ze straszliwym trzaskiem, jakby rozwarte w gwałtownej furii, i w dziwnym mglistym blasku ukazała się postać wysokiego starca o siwych włosach i błyszczących oczach. Ciągnął za sobą niechętnie i z odrazą piękną kobietę o surowej twarzy, do której sukni czepiało się małe dziecko. [..] Szły ku drzwiom wiodącym do hallu, gdzie wichura wyła w oczekiwaniu swej zdobyczy. Zanim jednak dotarły do drzwi, ta pani się odwróciła i dojrzałam, że zbuntowana, z wściekłością się opierała mężczyźnie. Zadrżała i nagle żałosnym ruchem uniosła ręce w obronie dziecka, swego maleństwa, przed ciosem wzniesionej kuli.[..]
Ostatnie słowa panny Furnivall brzmią: Niestety! Niestety! Tego, co się popełniło w młodości, nie da się już nigdy z latami odmienić!".
W "Opowieści starej niani", która jest nie do końca typową opowieścią grozy, pojawiają się jednak typowe dla powieści gotyckiej elementy takie, jak: osierocone dziecko, opuszczony i zaniedbany dwór położony wśród lasu, obszerne i puste wnętrza, stare portrety, samotne i małomówne mieszkanki, stare i zniszczone organy, które same grają, zamknięte i nie odwiedzane wschodnie skrzydło, do którego wstęp jest wzbroniony, gwałtowne zmiany pogody, pojawiające się duchy. Wreszcie rodzinna tajemnica sprzed lat, która wszystko wyjaśnia: opowieść o dumie, miłości, zazdrości i nienawiści, a wreszcie o zbrodni i karze za grzechy.
Mimo pokazania przez pisarkę wad charakterów obu sióstr trudno oprzeć się wrażeniu, że ich los został przesądzony przez bliskich im mężczyzn: tyranizującego otoczenie ojca - starego lorda oraz przez muzyka - cudzoziemca, który uwodzi Maud (a także flirtuje z Grace), a w końcu mimo ślubu i wspólnego dziecka ją porzuca. Jak widać los kobiety w wiktoriańskiej Anglii nie był łatwy.
Jak słusznie zauważył jeden z badaczy twórczości Gaskell widać tu jednak, że pisarka wykorzystując wątek zakazanej miłości, unika pewnej dwuznaczności moralnej - dziecko będące owocem tego związku nie pochodzi z nieprawego łoża, bo kochankowie zawierają sekretny ślub. A związek, z którym nie może pogodzić się okrutny stary lord jest po prostu mezaliansem.
Temat uwiedzenia powróci jeszcze w powieści Gaskell - "Ruth".
Warto jeszcze zauważyć niewielkie zbieżności "Opowieści starej niani" z "Wichrowymi Wzgórzami" Emily Bronte. W obu utworach mamy do czynienia z obcym - przybyszem, który dowiaduje się o dawnej historii rodzinnej, w obu pojawia się pokutujący duch, który uderza pięścią w szybę, przyzywając domowników. A motywem pierwotnym jest miłość i zazdrość, która przeradza się w nienawiść (u Gaskell - między siostrami).
Z obowiązku przypomnę, że opowiadanie Gaskell zostało przełożone na język polski i wydane w tomiku z cyklu: "Nie czytać o zmierzchu":
"Nie czytać o zmierzchu!. [T.] 2 [zbiór opowiadań grozy różnych autorów] Opowieść starej niani / Mrs Gaskell ; przeł. Jadwiga Olędzka.
Warszawa : "Iskry", 1983. s. 36, nlb. 4 ; 24 cm".
-------------------------------------------------------------
1. Obraz Camille`a Pisarro "Kasztanowce w Louvenciennes". Musée d'Orsay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz