Strona poświęcona Elizabeth Gaskell

niedziela, 4 października 2009

Wyznania pana Harrisona, rozdz. 12

Rozdział 12

Następnego ranka spotkałem pannę Horsman.
- Więc był pan na obiedzie u pana Bullocka? To było rodzinne przyjęcie, jak słyszałam. Są oczarowani panem i pana znajomością chemii. Pan Bullock powiedział mi to przed chwilą w sklepie Hodgsona, Panna Bullock to miła dziewczyna, prawda, panie Harrison? Patrzyła na mnie ostro. Oczywiście, cokolwiek bym sądziła, mogę się tylko na to zgodzić. Milutka fortunka również – trzy tysiące funtów, papiery wartościowe po jej własnej matce.

Czy dbałem o to? Dla mnie mogła mieć i trzy miliony. Zacząłem dużo myśleć o pieniądzach, ale nie miało to z nią związku. Przeglądałem nasze księgi, przygotowując się do wysłania świątecznych rachunków. Zastanawiałem się, czy pastor mógł wziąć pod uwagę sumę trzystu funtów rocznie z perspektywą jej powiększenia, co pozwoliłoby mi myśleć o Sophy.
Nie mogłem nie myśleć o niej, tym bardziej, że była taka dobra, słodka i piękna. Im bardziej o tym myślałem, tym bardziej czułem, że zasługuje na więcej, niż ja mogę jej ofiarować. Poza tym, mój ojciec był właścicielem sklepu, a wiedziałem, jak duże znaczenie przywiązuje pastor do rodziny.

Postanowiłem spróbować i być bardzo uważny w mojej profesji. Byłem tak uprzejmy jak każdy, zdarłem meszek na brzegu kapelusza przez zdejmowanie go tak często.
Starałem się o każde przelotne spojrzenie Sophy. Miałem za dużo rękawiczek, które kupowałem w tym czasie, gdyż często wpadałem do sklepu, gdzie widziałem jej czarną suknię. Kupowałem funt po funcie mączki arrarutowej, aż zacząłem być zmęczony wiecznymi puddingami, które przygotowywała mi pani Rose. Zapytałem ją, czy by nie mogła piec z niej chleba, ale uważała, że to będzie zbyt kosztowne. Kupowałem więc mydło, sadząc, że to będzie bezpieczniejszy zakup. Przypuszczam, że mydło się poprawia, kiedy je się przechowuje.


Tłumaczenie: Gosia
Zdjęcia pochodzą z miniserialu "Cranford" (BBC 2007)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz