Następnego ranka spotkałem pannę Horsman.
- Więc był pan na obiedzie u pana Bullocka? To było rodzinne przyjęcie, jak słyszałam. Są oczarowani panem i pana znajomością chemii. Pan Bullock powiedział mi to przed chwilą w sklepie Hodgsona, Panna Bullock to miła dziewczyna, prawda, panie Harrison? Patrzyła na mnie ostro. Oczywiście, cokolwiek bym sądziła, mogę się tylko na to zgodzić. Milutka fortunka również – trzy tysiące funtów, papiery wartościowe po jej własnej matce.
Czy dbałem o to? Dla mnie mogła mieć i trzy miliony. Zacząłem dużo myśleć o pieniądzach, ale nie miało to z nią związku. Przeglądałem nasze księgi, przygotowując się do wysłania świątecznych rachunków. Zastanawiałem się, czy pastor mógł wziąć pod uwagę sumę trzystu funtów rocznie z perspektywą jej powiększenia, co pozwoliłoby mi myśleć o Sophy.

Nie mogłem nie myśleć o niej, tym bardziej, że była taka dobra, słodka i piękna. Im bardziej o tym myślałem, tym bardziej czułem, że zasługuje na więcej, niż ja mogę jej ofiarować. Poza tym, mój ojciec był właścicielem sklepu, a wiedziałem, jak duże znaczenie przywiązuje pastor do rodziny.
Postanowiłem spróbować i być bardzo uważny w mojej profesji. Byłem tak uprzejmy jak każdy, zdarłem meszek na brzegu kapelusza przez zdejmowanie go tak często.
Starałem się o każde przelotne spojrzenie Sophy. Miałem za dużo rękawiczek, które kupowałem w tym czasie, gdyż często wpadałem do sklepu, gdzie widziałem jej czarną suknię.

Tłumaczenie: Gosia
Zdjęcia pochodzą z miniserialu "Cranford" (BBC 2007)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz