Strona poświęcona Elizabeth Gaskell

środa, 7 października 2009

Wyznania pana Harrisona, rozdz. 13

Rozdział 13

Im lepiej poznawałem panią Rose, tym bardziej ją lubiłem. Była tak miła, uprzejma i macierzyńska, i nie mieliśmy żadnej sprzeczki. Zraniłem ją raz czy dwa razy, jak przypuszczam, przerywając gwałtownie jej długie opowieści o panu Rose. Odkryłem, że kiedy miała dużo pracy, nie myślała o nim zbyt wiele, więc mówiłem, że chciałbym mieć włoską koszulę (1), i zastanawiając się nad jej krojem, zapominała na jakiś czas o panu Rose.
Cieszyłem się z jej stosunku do spadku, jaki pozostawił jej starszy brat. Nie znałem sumy, ale musiała być pokaźna, a ona miała pieniądze na życie, ale zamiast tego powiedziała panu Morganowi (który mi to powtórzył), że będzie dalej mieszkała ze mną, ponieważ interesuje się mną prawie tak jak starsza siostra.

Młoda dama „z ziemiańskiej rodziny”, panna Tyrrell, powróciła do panny Tomkinson po świętach. Miała powiększone migdałki, które wymagały częstego stosowania medykamentów, byłem więc często do niej wzywany. Panna Caroline zawsze mnie przyjmowała i zatrzymywała mnie, gdy wychodziłem od pacjentki i konwersowała ze mną w swoim mdłym stylu.

Pewnego dnia powiedziała mi, że sądzi, że ma słabe serce i zapytała, czy mógłbym przynieść stetoskop następnym razem, co też uczyniłem.
Gdy na kolanach słuchałem tętna, weszła jedna z młodych dam i zawołała:
- Ojej! A to dopiero! Proszę o wybaczenie, proszę pani.” – i pośpiesznie się wycofała.

Nie chodziło tu o chore serce panny Caroline, miała słabe tętno, ale to była raczej kwestia zwyczajnego osłabienia i ogólnego rozleniwienia.

Kiedy zszedłem na dół, zobaczyłem dwie lub trzy młode dziewczęta wyglądające spoza na wpół przymkniętych drzwi sali szkolnej, ale zaraz je zamknięto i usłyszałem śmiechy.

Następnym razem, kiedy złożyłem wizytę, panna Tomkinson siedziała uroczyście, by mnie przyjąć.
- Nie wydaje mi się, by stan gardła panny Tyrrell uległ poprawie. Czy pan zna się na takich przypadkach, panie Harrisom? A może powinniśmy zasięgnąć jeszcze jakieś porady? Przypuszczam, że pan Morgan wie na ten temat więcej.

Zapewniłem ją, że to najprostszy przypadek pod słońcem, ale powoduje pewną apatię. A my wolimy oddziaływać na cały organizm. Dodałem, że to oczywiście powolny proces, i że leki, które zażywa młoda dama (jodek żelaza) odnoszą skutek, mimo swego powolnego działania.
Skłoniła głowę i powiedziała:
- Tak może się stać, ale ona przyznaje, że ma więcej zaufania do leków, które wywierają pewien skutek.

Wydawało się, że oczekiwała, że coś jeszcze dodam, ale nie miałem nic więcej do powiedzenia i dlatego pożegnałem się. W jakiś sposób panna Tomkinson, swoimi niegrzecznościami, zawsze sprawiała, że czułem się bardzo mały, i za każdym razem, kiedy opuszczałem ją, musiałem się pocieszać, mówiąc sobie: „Jej słowa tak działają, nie ona sama”.
Mogłem też wymyślać celne odpowiedzi, których mógłbym udzielić we właściwym momencie, na jej szorstkie przemowy, zamiast myśleć o nich. Ale to było zastanawiające, że nie zachowywałem na tyle przytomności umysłu, aby przypominać je sobie, w chwili, gdy ich potrzebowałem.


Tłumaczenie: Gosia
Zdjęcia pochodzą z miniserialu "Cranford" (BBC 2007)

Przypisy:
1. W oryginale: Corazza shirts – włoska koszula w stylu rewolucyjnym. Modna w Anglii w XIX wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz