Strona poświęcona Elizabeth Gaskell

środa, 17 grudnia 2025

Między powieścią a ekranem: "Północ i Południe" Elizabeth Gaskell w interpretacji BBC

Czy "Północ i Południe"  da się przełożyć na język obrazu bez utraty intelektualnej i emocjonalnej złożoności powieści Elizabeth Gaskell? Telewizyjna adaptacja BBC, napisana przez Sandy Welch i wyreżyserowana przez Briana Percivala, podejmuje to ryzyko, przesuwając akcenty, kondensując znaczenia i wydobywając pasję ukrytą w wiktoriańskim tekście. To nie tylko opowieść o romansie Margaret Hale i Johna Thorntona, lecz także wizualna interpretacja Północy i Południa - przemysłu, konfliktu klasowego i moralnych napięć epoki, które Gaskell opisywała z wyjątkową przenikliwością. 

Dwa lata po emisji miniserialu BBC "Północ i Południe" ukazał się artykuł Margaret Harris, który jest rozbudowaną, interpretacyjną jego analizą jako adaptacji powieści Elizabeth Gaskell, pisaną z perspektywy badaczki i nauczycielki literatury, która zna utwór bardzo dobrze. Autorka przyznaje, że początkowo obawiała się ekranizacji, spodziewając się uproszczeń lub zafałszowań sensu powieści, lecz serial niemal natychmiast rozwiał jej lęki i zdobył jej uznanie.

Jak zauważyła, nawiązując do dylematów Gaskell z nadaniem tytułu tej powieści, serial postrzega jako "Północ i Południe", a nie "Margaret Hale" - mimo całej znakomitości kreacji aktorskiej Danieli Denby-Ashe. "Czytając i nauczając o powieści "Północ i Południe" Gaskell  wielokrotnie na przestrzeni lat, oczekiwałam miniserialu z pewnym niepokojem, obawiając się, że będzie on sprzeczny z moim sposobem postrzegania powieści - w skali od irytującego po doprowadzający do furii. Niemal natychmiast ta wersja "Północ i Południe" nie tylko mnie uspokoiła, ale wręcz mnie zdobyła". - napisała w artykule. 

Kluczowym momentem okazała się dla niej scena wejścia Margaret na halę fabryczną, która wizualnie oddaje doświadczenie przemysłu jako nowego, niemal piekielnego świata. "Margaret otwiera drzwi prowadzące na halę fabryczną, odsłaniając widok maszyn stukoczących nieustannie oraz strzępków bawełny wirujących niczym płatki śniegu. Najpierw widzimy jej zdumione spojrzenie, a dopiero potem to, na co patrzy - zabieg często i z dużym powodzeniem stosowany w całym serialu". Ukazuje to scenę z perspektywy percepcji konkretnej postaci. 

Jak zauważa Harris, "w liście do kuzynki, pisanym pod koniec odcinka, Margaret skomentuje: „Wydaje mi się, że zobaczyłam piekło - jest białe. Śnieżnobiałe”. Ekranowe przejście na halę fabryczną wywołuje u widza ten sam oddech zdumienia - zarówno bohater, jak i widz zostają przeniesieni do innego świata. Tym innym światem jest tu budzące grozę oblicze przemysłu, zjawiska, którego przejawy były dla wiktorian nowością, a którego nowatorstwo i siłę oddziaływania trzeba dziś dopiero unaocznić współczesnym odbiorcom".

Jak widać, serial skutecznie przenosi na język obrazu narracyjne techniki Gaskell, takie jak perspektywa subiektywna czy mowa pozornie zależna, dzięki czemu widz doświadcza rzeczywistości oczami bohaterki. Autorka zestawia to z opisami przemysłu u Dickensa, podkreślając, że Gaskell – zwłaszcza poprzez postać Johna Thorntona – oferuje inną, mniej demonizującą, a bardziej ambiwalentną i „magiczno-techniczną” wizję industrializacji.

Harris przypomina: w rozdziale 10, „Kute żelazo i złoto”, Gaskell wprost czyni Johna Thorntona rzecznikiem odmiennej interpretacji pejzażu przemysłowego. Margaret słucha, jak wyjaśnia on panu Hale’owi wspaniałą potęgę, a zarazem subtelne wyważenie mocy młota parowego, co przywodzi panu Hale’owi na myśl cudowne opowieści o posłusznych dżinach z "Baśni tysiąca i jednej nocy" - raz rozciągających się od ziemi po niebo i wypełniających całą szerokość horyzontu, by w następnej chwili zostać posłusznie ściśniętymi w naczynie na tyle małe, że dziecko mogłoby je unieść w dłoni".

Z kolei "rozdział 10 stanowi uderzający przykład tego, jak autorka pracuje poprzez reakcje i refleksje postaci, jak choćby w porównaniu Margaret „różnicy w zewnętrznym wyglądzie jej ojca i pana Thorntona, zapowiadającej tak wyraźnie przeciwstawne natury” . Fragment ten poprzedza obserwacja Thorntona dotycząca pełnego wdzięku komfortu jadalni państwa Hale’ów oraz widok Margaret nalewającej herbatę. Kamera naśladuje relację Gaskell z jego zafascynowanego spojrzenia, gdy bransoletka Margaret zsuwa się po jej ramieniu. (...) Sekwencja ta rozgrywa nieodparty fizyczny pociąg, jaki Thornton odczuwa wobec Margaret — oraz, w mniejszym stopniu, zainteresowanie, jakie ona żywi wobec niego".

Analiza Harris skupia się na tym, jak adaptacja zachowuje zasadniczy dialog idei Północy i Południa, a jednocześnie nadaje mu silny wymiar emocjonalny i zmysłowy. Scenariusz Sandy Welch często bardzo blisko trzyma się tekstu powieści, przenosząc fragmenty narracji do dialogów, a reżyseria Briana Percivala umiejętnie łączy warstwę ideologiczną z podskórnym napięciem uczuciowym. Szczególną uwagę poświęcono relacji Margaret i Thorntona, ukazanej jako dynamiczny proces wzajemnego uczenia się, konfliktu i przyciągania, w którym poglądy społeczne nie są abstrakcyjne, lecz zakorzenione w charakterach i doświadczeniach bohaterów.

Autorka omawia również zmiany i dodatki wprowadzone przez adaptację. Część z nich – jak dopowiedzenie znaczenia gestu podania ręki czy brutalna scena w fabryce – uznaje za trafne, ponieważ wydobywają ukryte napięcia postaci i realia przemysłowego świata. Scena pobicia robotnika przez Thorntona, choć kontrowersyjna, ma według niej sens psychologiczny i ukazuje tłumioną namiętność oraz wewnętrzne konflikty bohatera. 

Zacytujmy samą Harris: "scena w fabryce jest jednym z dodatków Sandy Welch do tekstu Gaskell. Margaret przybywa do Marlborough Mills w poszukiwaniu właściciela, Johna Thorntona - znajomego jej ojca chrzestnego, Daniela Bella, który pomaga państwu Hale’om zadomowić się w Milton. Ma spotkać Thorntona na jego własnym terenie, na hali fabrycznej, gdzie widzi, jak bije on robotnika. Scena ta jest wstrząsająca: pracodawca wyzwala w sobie fizyczną agresję, całkowicie sprzeczną z jego eleganckim, powściągliwym wyglądem; i nie poprzestaje na jednym uderzeniu - kontynuuje ciosy, dodając jeszcze kopnięcia. Łatwo byłoby powiedzieć, jak uczynili to niektórzy, że ten dodatek jest nieuzasadniony i niepotrzebnie brutalny. Odczytałam jednak intencję Welch jako chęć pokazania, że Thorntona nie należy brać jedynie za to, kim wydaje się być na pierwszy rzut oka - że pod jego doskonale kontrolowanym zachowaniem kryje się namiętność. Warto też zauważyć, że przewinienie robotnika polega na paleniu papierosa w pobliżu niebezpiecznie łatwopalnej hali fabrycznej, a reakcja Thorntona zostaje sprowokowana troską o bezpieczeństwo pozostałych pracowników oraz - rzecz jasna - o jego interes". 

Harris odwołując sią do aktorskiej kreacji Richarda Armitage'a pisze, "pewien kolega, reagując na posępną, zamyśloną postawę  Armitage’a, zauważył, że gra on Thorntona jak Heathcliffa. Choć Thornton jest oczywiście znacznie bardziej ogładzony niż Heathcliff i mniej obsesyjny, nie ulega wątpliwości, że w ponurych spojrzeniach Armitage’a oraz w sposobie, w jaki emanuje ledwie powściąganą przemocą, pobrzmiewa coś brontëowskiego"
Serial zbliża się więc momentami do intensywności znanej z powieści sióstr Brontë. Można powiedziec, że w Thorntonie jest też nieco Rochestera (z "Jane Eyre") Charlotte Bronte.

Jak zauważa Harris, scenariusz koncentruje się na namiętności, stanowiącej integralną część energii Północy. Sceną, w której różne namiętności zostają naprawdę uwolnione, jest bunt robotników.  

"Scena zamieszek stanowi dobry przykład sposobu, w jakie serial musi mierzyć się z wyzwaniem personifikowania Północy i Południa w postaciach Johna Thorntona i Margaret Hale, nie czyniąc z żadnego z nich abstrakcyjnego rzecznika idei. On troszczy się o utrzymanie przedsiębiorstwa, ona - o afirmację wartości honoru i współczucia. Jakość ich zaangażowania intelektualnego i emocjonalnego jest widoczna od samego początku i przekonująco indywidualizuje oboje bohaterów. Żadne z nich nie jest uwięzione przez konwencje społeczne, w ramach których muszą funkcjonować (choć Margaret musi nauczyć się odmiennych kodów dotyczących odwiedzin, jak i podawania ręki, obowiązujących w Milton)". 

Nawiązując do sceny buntu, Harris stwierdza, 
"ponownie Welch mogła dość bezpośrednio oprzeć się na tekście Gaskell, gdy Margaret najpierw prowokuje Thorntona, by opuścił dom i stawił czoło tłumowi, a następnie rzuca się w jego obronie. Prawość Margaret i jej inteligencja emocjonalna wypadają tu korzystnie zarówno na tle twardości pani Thornton i miałkości jej córki Fanny, jak i wobec stanowczości oraz honorowości samego Thorntona".

Sceny zbiorowe, zwłaszcza zamieszki robotnicze skutecznie splatają wątki społeczne i osobiste. Choć serial łagodzi fizyczną nędzę epoki, potrafi oddać napięcia, frustrację i tragedie jednostek. 

Według Harris, "Brendan Coyle jako Nicholas Higgins tworzy przekonującą kreację szorstkiego przywódcy związkowego; William Houston w roli Bouchera dobrze radzi sobie z trudnym zadaniem, a jego utopione ciało, splamione barwnikami będącymi produktami ubocznymi produkcji, jest widokiem przerażającym. Welch i Percival ulepszają pierwowzór, wprowadzając do narracji jednego z synów Bouchera, którym Higgins się opiekuje i którego uczy czytać". 
Dużym atutem adaptacji jest wizualne ukazanie przestrzeni: kontrastów między mieszczańskim komfortem, a nawet luksusem (dom Thorntonów, rezydencja ciotki Shaw w Londynie) a robotniczą nędzą, wszechobecności fabryki oraz symbolicznego znaczenia światła, koloru i wnętrz. Uliczne pejzaże utrzymane są zazwyczaj w ponurej tonacji barwnej; stopień oświetlenia wnętrz bywa często autentycznym wskaźnikiem zamożności.

Harris podkreśla, że "znaczna część treści jednej z najsłynniejszych z nich - rozdziału 15, „Masters and Men” - została włączona do kolacji u producentów z Milton w pierwszym odcinku serialu. Scena ta nie ma dokładnego odpowiednika w powieści, lecz jednocześnie służy rozwinięciu upartych i honorowych cech charakteru Thorntona, ustanowieniu konfliktu między panami a robotnikami („to wojna i my, właściciele, musimy ją wygrać albo przepadniemy”) oraz wyeksponowaniu kontrastu między elegancko ubranymi właścicielami, zasiadającymi do obfitego posiłku, a ubiorem i zachowaniem robotników".

Autorka wysoko ocenia wykorzystanie motywów nowoczesności wiktoriańskiej, takich jak kolej i Wielka Wystawa w Pałacu Kryształowym. Te elementy podkreślają dynamikę epoki, mobilność bohaterów oraz przemiany społeczne i kulturowe. Szczególnie scena Wystawy pozwala skonfrontować południowe uprzedzenia z realną potęgą przemysłu i daje Thorntonowi możliwość wejścia w świat Południa. 

Warto dodać, że Wielka Wystawa Dzieł Przemysłu Wszystkich Narodów z 1851 roku miała na celu zamanifestowanie światu brytyjskiej supremacji przemysłowej i imperialnej dominacji. Ponad połowę powierzchni wystawowej zajmowały eksponaty z Wielkiej Brytanii i jej kolonii - surowce, dzieła sztuki, wyroby rzemieślnicze i maszyny - przy czym galeria maszyn cieszyła się największą popularnością. Sam innowacyjny projekt ogromnego budynku stanowił triumf technologii. Wzniesiona ze szkła i żeliwa konstrukcja Josepha Paxtona stała się znana jako Pałac Kryształowy.

Jak zauważa Harris, "dodanie tej sekwencji w adaptacji było posunięciem natchnionym, przywołującym znaczącą ikonografię wiktoriańską. Daje ona postaciom z Południa możliwość bezpośredniego zetknięcia się z przemysłem wytwórczym - i skorygowania swoich wyobrażeń w świetle tego, co widzą. Mąż Edith, kapitan Lennox, oświadcza: „Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z potęgi i pieniędzy, jakie można zrobić na bawełnie”; wcześniej Edith mówi: „Zawsze będziemy nosić len”. Sekwencja ta stwarza również okazję dla Thorntona z Północy, by zajął swoje miejsce w społeczeństwie Południa i głosił swoją ewangelię: „Pod względem technologicznym jesteśmy przedmiotem zazdrości całego świata. Gdybyśmy tylko mieli mechanizm wspólnego życia” - myśl ta wyraźnie nawiązuje do miltońskiej troski o możliwość porozumienia między pracodawcami a robotnikami".

Harris podkreśliła także rolę kolei w powieści i w serialu. "W epoce wiktoriańskiej nie było potężniejszej siły przekształcającej zarówno dosłowny, jak i metaforyczny krajobraz niż kolej (..) W "Północ i Południ
e" Gaskell w naturalny sposób przemieszcza swoich bohaterów koleją, w tekście, w którym mobilność stanowi warunek rozwoju akcji. Miejsce odgrywa tu kluczową rolę - i nie chodzi jedynie o Milton i Helstone jako główne reprezentacje Północy i Południa: wystarczy wspomnieć sekwencje rozgrywające się w Londynie lub do niego nawiązujące, a także odniesienia do Korfu, Oksfordu i Cromer, do których serial dodaje Amerykę Południową, dokąd udaje się pan Bell, by tam umrzeć. Ponadto Gaskell umieszcza ważną sekwencję na dworcu kolejowym - pożegnanie Margaret z bratem Frederickiem w rozdziale 32, „Mischances” - które prowadzi do komplikacji i jej kłamstwa wobec policyjnego inspektora". 

Jak zauważyła Harris, "Welch bardzo jasno formułuje swoje intencje: „Każe Margaret jechać na Północ pociągiem, by zasygnalizować, że nie jest to dramat o dyliżansach i zaprzęgach ani opowieść o długich sukniach i tańcach. Mam nadzieję, że nada to całości parowy impet już od samego początku”. O ile powieść otwiera się i zamyka w Londynie, w domu ciotki Shaw przy Harley Street, o tyle serial otwiera się i kończy obrazem parowych pociągów zmierzających do Milton. Widzimy pociąg jadący przez wieś, następnie zbliżenie na twarz Margaret odbitą w szybie (motyw wizualny, który będzie powracał), po czym następuje retrospekcja ślubu Edith i fantazmatyczna sekwencja w Helstone. Retrospekcja ta nawiązuje do snu Margaret o Lennoksie po jego niespodziewanych oświadczynach w rozdziale 5".

Najbardziej kontrowersyjna okazuje się zmiana zakończenia, przeniesionego na dworzec kolejowy i zwieńczonego publicznym, namiętnym uściskiem. Choć narusza to poczucie wiktoriańskiej „przyzwoitości”, autorka ostatecznie uznaje ten gest za emocjonalnie prawdziwy i znakomicie zagrany. Według autorki, s
cena ma sens w kategoriach adaptacji-  widzowie BBC uznali ją za „ulubiony moment” z wyraźną przewagą - 52,22% głosów. 

Jak przypomina autorka artykułu, "zamiast umówionego spotkania w tylnej bawialni domu ciotki Shaw przy Harley Street, Margaret Hale i John Thornton wpadają na siebie przypadkiem na skąpanym w słońcu dworcu kolejowym. Margaret, pod opieką Henry’ego Lennoksa (w jego zawodowej roli doradcy prawnego), wraca na Południe po wizycie w Milton, podczas której zamierzała przedstawić Thorntonowi propozycję biznesową, teraz gdy weszła w posiadanie fortuny pana Bella. Thornton wraca natomiast z sentymentalnej pielgrzymki do plebanii w Helstone i jej okolic. Jest w tym coś wybitnie wiktoriańskiego, że bohater i bohaterka niemal udają się w przeciwnych kierunkach, oraz szczególna stosowność tego, iż spotykają się na gruncie w pewnym sensie neutralnym. Wymaga to jednak pewnego zawieszenia niewiary. Choć może to brzmieć pedantycznie, żaden dżentelmen nie podróżowałby z rozpiętą koszulą pod szyją (podobnie jak kobiety nie chodziłyby na pogrzeby — co w serialu się zdarza). A już publiczny, tak namiętny uścisk…Zarówno Daniela Denby-Ashe, jak i Richard Armitage dają tu popis gry aktorskiej: każde z nich zostaje zaskoczone przypadkowym spotkaniem, każde zmaga się z porzuceniem kodów samokontroli, które je ograniczają — i szczęśliwie im ulega". 

Harris wskazuje na jeszcze jedną istotną, problematyczną modyfikację postaci Pana Bella - ojca chrzestnego Margaret, która zmienia wydźwięk jego relacji z Margaret. "Bohater Gaskell nie jest raczej oksfordzkim bon vivantem. W adaptacji Bell jest okazałym mężczyzną, a nie pulchnym, cierpiącym na podagrę człowiekiem, choć zostaje u niego zdiagnozowana śmiertelna, niesprecyzowana choroba i udaje się do cieplejszego klimatu, by tam umrzeć. (W powieści umiera nagle na skutek apopleksji). Ironia faktu, że żyje z dochodów z inwestycji przemysłowych, zostaje osłabiona; potrzebny pozostaje jednak chwyt fabularny w postaci niespodziewanego spadku. Mimo całej jego ogłady, propozycja małżeństwa złożona Margaret jest co najmniej niepokojąca. (..) Z pewnością wzmacnia ona obecne przez cały serial poczucie atrakcyjności Margaret dla inteligentnych mężczyzn o znaczącej pozycji, takich jak Henry Lennox, oraz podkreśla jej niezależność w rozpoznaniu Johna Thorntona jako partnera jej równego". 

Podsumowując, Harris dochodzi do wniosku, że "notowania Elizabeth Gaskell jako powieściopisarki nigdy nie były wyższe". Miniserial "Północ i Południe" nie tylko z szacunkiem i inteligencją interpretuje powieść Gaskell, lecz także wzmacnia jej znaczenie dla współczesnego odbiorcy. Adaptacja, której autorami są Brian Percival, Sandy Welch, obsada i cały zespół produkcyjny okazuje się dziełem samodzielnie wartościowym, które podnosi rangę literackiego pierwowzoru i potwierdza jego żywotność. "Ten wyjątkowy miniserial odnosi zdecydowany sukces sam w sobie" - kończy artykuł Harris.

Źródła:
- Margaret Harris, Taking bearings: Elizabeth Gaskell’s North and South televised, Sydney Studies in English, vol. 32 (2006).
- Fotosy z "North and South" BBC (2004).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz