Strona poświęcona Elizabeth Gaskell

piątek, 7 listopada 2025

Kiedy ekonomia spotyka sumienie: świat fabryk w "Północ i Południe" Elizabeth Gaskell

 Poniżej streszczenie artykułu Jo Pryke na temat ekonomii politycznej w powieści Elizabeth Gaskell "Północ Południe".

Ekonomia polityczna jako spór o moralność i doświadczenie
Jo Pryke interpretuje "Północ i Południe" jako powieść, która nie tylko opisuje konflikt społeczny między klasami, lecz także podejmuje krytyczną refleksję nad ekonomią polityczną, czyli nad ówczesną doktryną ekonomiczną opartą na zasadach laissez-faire, indywidualizmu i „naturalnych praw rynku”.
Gaskell nie traktuje tych idei jako obiektywnych praw natury, lecz jako produkt określonego doświadczenia społecznego - sposób, w jaki przemysłowcy rozumieją świat. W przeciwieństwie do nich bohaterowie tacy jak Margaret Hale czy Nicholas Higgins kierują się innymi rodzajami wiedzy: moralną, empiryczną lub emocjonalną. Powieść zestawia więc różne sposoby myślenia i pokazuje ich wzajemną relatywność, unikając prostych opozycji typu „dobro - zło” czy „rozum - uczucie”.

Thornton i Margaret: spór między teorią a doświadczeniem
W początkowych rozmowach między Johnem Thorntonem (reprezentantem klasy przemysłowej) a Margaret Hale (reprezentantką klasy duchowej i moralnej) ujawnia się zasadnicze napięcie między racjonalistycznym indywidualizmem a idealizmem wspólnotowym.
Thornton przemawia jako praktyk - człowiek czynu, którego przekonania wynikają z doświadczenia i obserwacji mechanizmów rynku. Margaret natomiast operuje pojęciami bardziej teoretycznymi, moralnymi i filozoficznymi, co pozwala jej trafnie wykazywać sprzeczności w argumentach rozmówcy. Ich spór ujawnia, że zarówno teoria, jak i doświadczenie są częściowe i uwarunkowane klasowo.
Pryke zauważa, że Thornton w praktyce nie traktuje ludzi indywidualnie - jego robotnicy są jedynie „rękami”, a Margaret kobietą, którą dopiero zacznie idealizować. Z kolei Margaret, mimo swego współczucia, pozostaje jeszcze ukształtowana przez hierarchiczne, mało demokratyczne społeczeństwo południa Anglii. 

Higgins i rozmowa o strajku - alternatywny głos klasy robotniczej
W kolejnych rozdziałach pojawia się Nicholas Higgins - robotnik, który staje się głównym przeciwnikiem doktryny ekonomii politycznej. Jego rozmowy z Margaret po strajku (rozdziały 17 i 28) przenoszą dyskusję z poziomu teoretycznego na grunt moralno-praktyczny.
Higgins postrzega strajk jako walkę o sprawiedliwość i godność, a nie o pieniądze. Dla niego „sprawiedliwa płaca” to nie kwestia rynkowego prawa podaży i popytu, lecz moralnego obowiązku wobec ludzi, którzy współtworzą zysk. Twierdzi: „Pomagamy tworzyć ich zyski i powinniśmy pomagać je wydawać”.
W rozmowie z Hale’em i Margaret Higgins krytykuje tzw. teorię funduszu płac - popularną w XIX w. koncepcję, według której suma pieniędzy przeznaczona na wynagrodzenia jest stała, a więc podwyżki są ekonomicznie niemożliwe. Jego odpowiedzi przesuwają debatę z ekonomii na grunt moralny: „Nie rozumiem, co to kapitał i praca - chciałbym wiedzieć, jakie są prawa ludzi, bogatych i biednych, skoro wszyscy są tylko ludźmi”.
Higgins zarzuca też ekonomii politycznej, że jest niezrozumiała i niedostosowana do realnego życia: jej prawdy mogą być inne dla różnych ludzi i nie dają się zamknąć w „czystych słowach” jak blachy cięte w hucie. Tym samym Gaskell pokazuje, że prawda ekonomiczna jest względna i zależna od doświadczenia.

Ograniczenia teoretyków - Hale, Thornton i moralna lekcja Higgins’a
Pryke wskazuje, że pan Hale - teoretyk, dawny duchowny - reprezentuje naiwną wiarę w edukację i dialog. Uważa, że gdyby tylko robotnicy i pracodawcy mogli się spotkać i porozmawiać, wzajemnie by się zrozumieli. Ale Margaret i czytelnik wiedzą, że to złudzenie: Thornton traktuje robotników jak istoty podległe, a oni jego jak tyrana.
W rezultacie, rozmowy w powieści nigdy nie kończą się rozstrzygnięciem - nikt nie „wygrywa” dyskusji. Zamiast tego Gaskell pokazuje proces powolnego wzajemnego uczenia się, gdzie teoria i praktyka zderzają się, ale nie znoszą wzajemnie.
Kulminacją tego etapu jest scena wspólnej modlitwy Margaret, jej ojca i Higginsa. Symbolizuje ona pokonanie podziałów ideologicznych - Margaret bogobojna, jej ojciec odstępca i „niewierny” robotnik klęczą razem, co sugeruje moralne pojednanie ponad doktrynami.
 
Thornton po kryzysie - od ekonomii do etyki
W drugiej części artykułu Pryke śledzi rozwój Thorntona jako kluczowy dla całego przesłania powieści. Po upadku fabryki Marlborough Mills, której był dzierżawcą, Thornton traci pozycję „kapitana przemysłu” i musi szukać pracy u innych. Doświadcza w ten sposób odwrotnej perspektywy - staje się zależny od ludzi zamożniejszych i lepiej usytuowanych.
Ten kryzys moralnie go przemienia. Uczy się empatii, pokory i dystansu do ideologii ekonomicznej. Przestaje wierzyć, że system sam się „naprawia”, i zaczyna postrzegać relacje między ludźmi w kategoriach etycznych.
W rozmowie z matką nie powtarza już argumentów ekonomicznych, lecz mówi o Bożej woli i cierpieniu, co świadczy o przejściu od materializmu do duchowej dojrzałości.
Kiedy odrzuca propozycję pracy u Hampera, pokazuje, że nie chce być częścią bezdusznej machiny nastawionej wyłącznie na zysk. Marzy o pozycji, w której mógłby mieć „pewną władzę wykraczającą poza samo zarabianie pieniędzy”. 

Thornton i idea „nowego zarządzania” - nadzieja bez iluzji
W końcowych rozdziałach Thornton pojawia się w Londynie, gdzie w rozmowie z parlamentarzystą przedstawia ideę „nowego typu menedżera” - człowieka, który wprowadza osobiste zaangażowanie i odpowiedzialność moralną do stosunków przemysłowych. Cytuje Carlyle’a, mówiąc o konieczności przezwyciężenia „czystej więzi pieniężnej” między klasami.
Chce zbliżyć robotników i pracodawców, by „przywiązać klasę do klasy tak, jak powinny być przywiązane”. Jednak Pryke podkreśla, że ta wizja jest słaba i nierealna: Thornton w tym momencie jest już bankrutem, jego poglądy nie mają więc siły sprawczej, a jego przemiana, choć moralnie znacząca, nie prowadzi do zmiany systemu.
Sam Thornton zresztą nie wierzy w możliwość całkowitego zniesienia konfliktów: mówi, że nawet jeśli uda się złagodzić nienawiść między klasami, strajki i spory będą nadal istnieć. W ten sposób Gaskell nadaje zakończeniu ton realistyczny, nieutopijny.

Agnostycyzm wobec ekonomii i moralny realizm Gaskell
W ostatecznym rozrachunku "Północ i Południe" nie potępia ani nie usprawiedliwia ekonomii politycznej. Ukazuje ją jako część doświadczenia epoki, zrozumiałą dla jej zwolenników, lecz nieabsolutną.
Powieść kończy się moralnym, nie ekonomicznym przesłaniem:
- przemysłowy kapitalizm jest faktem, z którym społeczeństwo musi się pogodzić;
- możliwa poprawa życia nie polega na zmianie systemu, lecz na uczłowieczeniu relacji międzyludzkich przez współczucie, odpowiedzialność, dialog i etyczną świadomość;
- zarówno indywidualizm Thorntona, jak i idealizm Margaret, zostają poddane rewizji w świetle doświadczenia i cierpienia.
Pryke określa to stanowisko jako „agnostyczne wobec politycznej ekonomii” - Gaskell nie daje prostych odpowiedzi, ale ukazuje złożoność świata, w którym moralność, ekonomia i doświadczenie ludzkie są nierozerwalnie splecione.

Podsumowanie
Jo Pryke widzi w "Północ i Południe" powieść o dojrzewaniu poznawczym i moralnym:
- Margaret uczy się empatii i rzeczywistego kontaktu z klasą robotniczą;
 - Thornton uczy się pokory i etyki;
 - Higgins uczy czytelnika, że sprawiedliwość i człowieczeństwo stoją ponad prawami rynku.
W ten sposób Gaskell proponuje moralną alternatywę dla ekonomii politycznej - nie w postaci nowej doktryny, lecz jako etykę współistnienia w świecie przemysłowym, którego nie można zmienić, ale można go przeżyć uczciwie i z godnością.
 

Źródło:
Jo Pryke, The Treatment of Political Economy in North And South, w: The Gaskell Society Journal, Volume 4, 1990

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz